Listopadowe szczupaki i sandacze na jeziorze Rożnowskim
Końcówka listopada to doskonały czas, aby wykorzystać ostatnie dni jesieni, aby wybrać się na poszukiwanie drapieżników. Darek z Graff Team postanowił wybrać się na wyprawę wędkarską w poszukiwaniu sandaczy i szczupaków.
W przypadku Darka to prawdopodobnie ostatnia jesienna wyprawa, ponieważ zima jest już za zakrętem. Jesień w tym roku się trochę przeciąga i cechowała ją stosunkowo dobra pogoda. Udało się zatem wyjechać na ryby nad jezioro Różnowskie w poszukiwaniu pięknych drapieżników i Darek rzeczywiście je znalazł.
Jezioro Rożnowskie mieści się w województwie małopolskim i powstało w wyniku spiętrzenia wód Dunajca na 80. km rzeki w obrębie Pogórza Rożnowskiego. Powiat nowosądecki, około 12 kilometrów na północ od Nowego Sącza, pomiędzy Kurowem i Różnowem. Jezioro Rożnowskie jest atrakcyjnym turystycznie zbiornikiem wodnym szczególnie dla entuzjastów wędkarstwa. Rozwinięta linia brzegowa oraz strome, zalesione częściowo brzegi sprawiają, że jest to miejsce o zróżnicowanym krajobrazie. Dobre do łowienia z brzegu, ale i doskonałe do łowienia z łodzi.
Nasza wyprawa rozpoczęła się od samego rana. W przeddzień wybieraliśmy skuteczne przynęty, wśród których można znaleźć gumy podobnej wielkości, ale w zróżnicowanych kolorach. Woda w tym okresie jest bardziej przejrzysta i nie trzeba kombinować z jaskrawymi kolorami, a raczej trzymać się naturalnej barwy imitującej narybek.
Podczas tej wyprawy przekonaliśmy się, że jeżeli chcemy łowić większe ryby, to powinniśmy korzystać z większych przynęt. Zwłaszcza jesienią, kiedy szczupaki i sandacze przebywają w głębszych partiach wody. Większe wabiki mogą kusić skuteczniej drapieżniki, w końcu po co ryba ma atakować małe kilkukrotnie, skoro może raz zaatakować coś większego. Sami spójrzcie, z jakich przynęt korzystaliśmy podczas tej wyprawy.
Drapieżniki w sezonie jesiennym rozpoczynają również migracje w obrębie zajmowanych akwenów. W jeziorach przenoszą się o wiele płytsze i bardziej przejrzyste miejsca, zajmując stanowiska pośród obumierających roślin, ale nie tylko, w rejonach kamienistych, zawalonych drzewach czy innych głazach. Potrafią przyczaić się nawet w metrowej wodzie.
Dlaczego tam? To proste, ponieważ właśnie tam gromadzi się teraz drobnica, oraz bardziej wyrośnięte płocie, którymi interesują się nasze drapieżniki. Mało tego, potrafią również zaatakować małe okonie. Podczas tej wyprawy udało nam się złowić kilka naprawdę fajnych okazów sandacza - poniżej jeden z nich.
Sam hol dużych szczupaków powinien być spokojny, nie ma już raczej ryzyka, że sandacze lub szczupaki nie będą próbowały wpływać w zawadę. Roślinność obumiera, pędy wodorostów już raczej opadają, zatem hol powinien być dla Was przyjemnością.
Dla nas był, udało się złowić bardzo ładnego szczupaka o długości 97-centymetrów tej jesieni. W momencie gdy złapała nas lekki deszcz, mgła i opady deszczu udało się złowić naprawdę pięknego szczupaka. W tym miejscu zostawimy Was z filmikiem z naszej wędkarskiej przygody - Darek dał jak zawsze radę!
- Podczas wyprawy korzystaliśmy z kompletów przeciwdeszczowych z nowej kolekcji.